.

Dla wszystkich którzy potrzebują.

piątek, 12 kwietnia 2013

....


        Na początku 
Ojcze nasz, któryś jest w niebie, święć się imię Twoje, przyjdź królestwo Twoje, bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi. Chleba naszego powszedniego daj nam dzi- siaj i odpuść nam nasze winy jako i my od- puszczamy naszym winowajcom i nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode złego. Amen. 

Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą. Błogosławionaś Ty między niewiastami i błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus. Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi, teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen. 

Wierzę w Boga, Ojca wszechmogącego, Stworzyciela nieba i ziemi, i w Je- zusa Chrystusa, Syna Jego jedynego, Pana naszego, który się począł z Du- cha Świętego, narodził się z Maryi Panny, umęczon pod Ponckim Piłatem, ukrzyżowan, umarł i pogrzebion. Zstąpił do piekieł, trzeciego dnia zmartwych- wstał. Wstąpił na niebiosa, siedzi po prawicy Boga Ojca wszechmogącego. Stamtąd przyjdzie sądzić żywych i umarłych. Wierzę w Ducha Świętego, święty Kościół powszechny, świętych obcowanie, grzechów odpuszczenie, ciała zmartwychwstanie, żywot wieczny. Amen. 

        Na dużych paciorkach (1 raz) 
Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo najmilszego Syna Twojego, a Pana naszego Jezusa Chrystusa, na przebłaganie za grze- chy nasze i całego świata. 

        Na małych paciorkach (10 razy) 
Dla Jego bolesnej męki, miej miłosierdzie dla nas i całego świata. 

        Na zakończenie (3 razy) 
Święty Boże, Święty Mocny, Święty Nieśmiertelny zmiłuj się nad nami i nad całym światem.

wtorek, 9 kwietnia 2013

....

czasem czuję się bardzo zagubiona nie mając -nie znając odpowiedzi na tak wiele pytań....
czasem szukam sensu a gdzieś za głową słyszę podszepty,że przecież w tym sensu nie ma...
jak się modlić  czy się modlić  po co się modlić... jaka jest prawda, jak odnaleźć to co najważniejsze w życiu i zatrzymać to na dłużej....
Bóg... przecież to nie maszyna do spełniania naszych życzeń a jednak gdy nam ciężko zwracamy się do niego...i jednak jak się dłużej zastanowić zawsze COŚ się dzieje, czasem coś czego od razu nie zauważamy... a czasem to wszystko dzieje się w nas... 
przypomniały mi się dwie chwile-kiedy zwątpiłam czy mam siłę,umiejetności i prawo prosić o pomoc- przypomniały mi się chwile kiedy moje dziecko zaraz po urodzeniu leżało w szpitalu, spadało na wadze i nikt nie wiedział co się dzieje...siedzieliśmy przy nim dzień w dzień, poprosiłam o modlitwę i mszę moją mamę... sama modliłam się i prosiłam o poprawę... pamietam doskonale ten moment, kiedy spojrzałam na bardzo stary obraz wiszący na ścianie w pokoju mojej ciotki -ten obrazek należał do mojej babci-to była Matka Boska z Dzieciątkiem... spojrzałam i usłyszałam w swojej głowie myśl- dlaczego nie pójdziesz do kościoła-dlaczego nie pomodlisz się ty tam...inni to robią za twoje dziecko ty też powinnaś... poszliśmy razem z mężem... to była niedziela-ukradkiem ścierałam łzy ... pomodliłam się ...
i stał się mój mały cud.... mała zaczęła przybierać na wadze i za parę dni była z nami już w domu...

drugi podobny mój mały cud przeżyłam w szpitalu, bardzo się bałam o siebie tym razem, modliłam się bardzo i torbiel która groziła pęknięciem po paru dniach zmniejszyła się o połowę i mogłam spokojnie wyjśc do domu....

więc cuda się zdarzają,nawet mi..więc będę prosić i zaufam